Podsumowanie - czerwiec-sierpień 2014

Koniec wakacji mamy już za sobą, więc to chyba dobry czas na podsumowanie ostatnich 3 miesięcy w portfelu. Jak już wcześniej przebąkiwałem, w moim przypadku koniec trzech bardzo słabych miesięcy, ale zacznijmy od początku. WIG20 od czerwca do końca sierpnia stracił niespełna 2%, a od początku roku zyskał 0,67%. Już to świadczy o tym, że strategia zabawy funduszami QUE2 i QUE3 była skazana na porażkę na takim rynku i chyba trzeba było zrobić tak jak radzi stare powiedzenie, czyli sprzedać wszystko w maju i zainwestować w jakiś fundusz obligacji, bo to na tym rynku jest hossa (i na parkietach zagranicznych).

Małe spółki, które też miałem w portfelu w ramach funduszu NB4 spisały się jeszcze gorzej, WIG250 przez ostatnie 3 miesiące jest ponad 9% pod kreską, a od początku roku strata sięga już ponad 16%, więc sami widzicie, że pozostanie przy akcjach było bardzo kiepską decyzją. Mądry jednak Polak po szkodzie, więc szkoda nad tym tematem się za bardzo rozwodzić. Jeśli nie jesteście ciekawi kolejnych kroków ku porażce, to istotną informację z tego tekstu jest taka, że na koniec maja 2014 portfel był warto 17 784 PLN, a dzisiaj, czyli 1 września 2014 roku jest wart 17 763 PLN... Dla przypomnienia w tym czasie na wpłaciłem do niego niespełna 960 PLN. Już teraz wiecie, dlaczego tak ciężko było mi się zebrać do podsumowania.


Zacznijmy od czerwca, który nie był jeszcze taki zły, w stosunku do maja był nawet mały plus za sprawą sporego wzrostu ML6, którego kupowałem poniżej 140 PLN za jednostkę. Na NB4 i QUE2 już działo się źle i był to swego rodzaju sygnał ostrzegawczy, który po części wykorzystałem.


W lipcu dokonałem jednej konwersji, zredukowałem o połowę pozycję w NB4 z racji słabego zachowania się małych spółek na rzecz funduszu obligacji - UNK8. Przyniosło to umiarkowany efekt, bo portfel pomimo wpłaty nadal był niżej wyceniany niż miesiąc wcześniej, ale nie była to jeszcze drastyczna różnica. Niestety QUE2 działa z mnożnikiem 2x i to przy pozycji stanowiącej blisko 50% portfela miało ogromny wpływ na jego spadek wartości, mimo dobrego zachowania ML6.


Bardzo źle działo się za to w sierpniu co podyktowane było moimi niestety zbyt pochopnymi i emocjonalnymi decyzjami. Inwestując powinno się mieć swój plan, progi wejścia i wyjścia z inwestycji, a u mnie to nie do końca działa. Na początku sierpnia WIG20 szorował po dnie, dobijał się do wartości 2300 pkt co było moim poziomem granicznym i w obawie o eskalacje konfliktu na Ukrainie, po pierwszym odbiciu w stronę 2400 pkt dokonałem konwersji QUE2 na QUE3, ale jeszcze nie całkowitej. Stosunek był jak 1:2, więc był mniej więcej status quo. Pozbyłem się za to całkiem NB4. Gdy WIG20 w drugim tygodniu sierpnia znowu zahaczył o 2300 pkt, sprzedałem całe QUE2 zamieniając je na QUE3, a indeks wbrew wszystkiemu zaczął piąć się do góry... oczywiście bardzo dynamicznie, zrealizowała się formacja podwójnego dna, jednocześnie pogrążając mój portfel. Dopiero ostatnia czwartkowa sesja przyniosła większe spadki na fali obaw o sytuację na Ukrainie, ale rynek chyba powoli się z tym faktem oswaja i błędem było założenie, że eskalacja może jeszcze bardziej pogrążyć nasz parkiet, tak przynajmniej wygląda to po notowaniach złota, które nie chce rosnąć, a które pojawiło się w portfelu w postaci funduszu ML5. Nie zrozumcie mnie też źle, ja w żadnym wypadku nie chcę tej wojny, ale założyłem scenariusz, że ona wcale tak szybko się nie skończy i w momencie podejmowania decyzji wydawały się one logiczne. Rynek nie był jednak logiczny, a może zapatrzył się na Amerykanów, którzy biją kolejne rekordy.


Trudno w tej chwili powiedzieć co będzie dalej, wynikiem ostatnich trzech miesięcy jest spora strata, obecnie już ponad 18% w stosunku do wpłaconych składek, moje niezadowolenie z siebie i niestety niechęć do patrzenia na bloga ;-). Portfel wygląda obecnie jak na obrazku powyżej i w tej chwili nie planuje zmian, może poza wyjściem z QUE3, przed czym powstrzymuje mnie w tej chwili zacietrzewienie Putina, który nie wygląda na kogoś kto miałby odpuścić, a wręcz przeciwnie. Jeśli jednak WIG20 nie spadnie w najbliższym tygodniu poniżej 2400 pkt, to trzeba będzie się ewakuować ponownie liżąc rany.

Otwarte pozostaje pytanie, gdzie lokować teraz pieniądze? Amerykański parkiet dla mnie jest przegrzany i nawet jak sobie będzie jeszcze rósł do 2500 pkt na SP500, to ja tam nie zainwestuje, ciekawie wyglądają Chiny, ale ostatnio też złapali zadyszkę, na obligacjach tworzy się bańka itd. Zawsze w odwodzie pozostaje możliwość wypłacenia wolnych środków (~5 000 PLN) i rozpoczęcia inwestowania w akcje w ramach IKE, co już na początku roku chodziło mi po głowie, ale nie jestem jeszcze do końca przekonany, bo to by oznaczało zamknięcie projektu "regularne oszczędzanie" zapisując na jego ostatniej karcie słowo "porażka", a na to jeszcze nie jestem gotowy.

Oczywiście zachęcam do podzielenia się swoim zdaniem na ten temat w komentarzach.
Udostępnij

RO

  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
  • Image
    Komentarze
    Komentarze na Facebooku

7 komentarze:

  1. Pewnie nie da się tego ustalić ponad wszelką wątpliwość, ale przypuszczam, że to, że prowadzisz publiczny portfel przynosi Ci dodatkową presję i potęguje błędy. Chcesz przed wszystkimi wypaść na mądrego, przepisujesz analizy makroekonomiczne i polityczne z innych serwisów, śledzisz notowania z niebywałym uwielbieniem, ale nic z tego nie wynika. Nie widzę tu też żadnej konsekwencji i trzymania się zasad. Jedno wydarzenie i trochę zawirowań na rynku zmienia Twój stosunek do ryzyka o 180 stopni, stawia cały portfel na głowie, podkopuje zaufanie do samego siebie. Skąd wiara w to, że na inwestycjach w akcje na IKE pójdzie Ci lepiej? Znowu będzie masa zmiennych, masa informacji, nieskończona ilość kombinacji - skąd wiara, że inne narzędzia będziesz obsługiwać skuteczniej niż Skandię? Być może warto zacząć od podstaw - określenia Twojego natawienia do ryzyka (wygląda na to, że jest ono faktycznie znacznie niższe niż Ci się wydaje), dobrania do tego odpowiednich funduszy, przyjęcia jakiejś konsekwentnej filozofii działania opartej o jasne zasady, itp?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się. U mnie też w skandii jest pogrom. Ja zostawiam te środki ze składek obowiązkowych a dodatkowe składki wolne wypłacam co 6 miesięcy i traktuje te pieniądze co zostają w skandii jako stracone na lata. Trudno się mówi. Nauczony trochę tym pogromem otworzyłem konto maklerskie i poszedłem w etf. Na razie idzie dość dobrze, wplacam regularnie i koszty mam niskie.
    Projektu Skandia nie zamykaj bo szkoda tej pracy którą juz wykonałeś. Ja po prostu się już pogodziłem z tym błędem młodości.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe to co napisałeś, musiałbym się nad tym dłużej zastanowić, ale nie zgodzę się z tym przepisywaniem analiz czy ślęczeniem nad notowaniami, nie mam na to czasu. Zazwyczaj kilka razy w ciągu dnia spojrzę na wykres. Założenia też były poniekąd dobre, FW20 spadło grubo poniżej 2300 pkt co było moim poziomem zmiany nastawienia, a okazało się, że uformowało się podwójne dno i mimo ciągłej rozróby na Ukrainie, nasz rynek zaliczył najlepsze 2 tygodnie od roku... nic na to nie poradzę.


    Nie wiem czy z IKE będzie lepiej, na pewno lepsze perspektywy są jeśli chodzi o czas reakcji, a nie przewidywaniem przyszłości 3 dni do przodu, aby oszacować po jakiej cenie będzie konkretny fundusz... z akcjami mam lepsze doświadczenia w portfelu, który nie jest publiczny. A dobry system pewnie nie byłby zły, nawet kiedyś robiłem w ramach pracy zaliczeniowej testy prostych systemów technicznych, może by wypadało do tych badań wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Kamil Pieczonka
    Jakim sposobem widzisz u siebie na rachunku w Skandii sumę pobranych opłat ?
    Sumujesz je co miesiąc i publikujesz, czy znajdę gdzieś taką funkcję na koncie Skandi (na swoim nie mogę tego znaleźć) podobnie rzecz ma się do stopy zwrotu ?


    Czy po okresie obowiązkowego płacenia składek (7 latach) zamierzasz dalej wpłacać do 30 roku ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Sam sobie podliczam opłaty, kiedyś cofnąłem się 2 lata wstecz i później już co miesiąc sobie dopisywałem w excelu, tak samo ręcznie liczę stopę zwrotu.


    Moja umowa jest jeszcze na 5 lat obowiązkowych składek, więc już od ponad roku to co wpłacam mam do dyspozycji w każdej chwili. Póki co ciągle wpłacam bo te nowe środki jednak mają o połowę niższe opłaty za zarządzanie więc już tak to nie boli, ale ciągle chodzi mi po głowie czy tych wolnych środków gdzieś nie zabrać, np. na rachunek IKE.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezależny Doradca12 września 2014 00:06

    A fakty są takie:
    http://www.briefing.com/common/images/content/pagecontent/DailyColumns/20130117120222201301171122SP500.gif
    http://www.advisorperspectives.com/newsletters11/images/12-2-fig1.gif
    Z
    drugiego wykresu wynika, że średnia geometryczna (w odwrotną stronę
    procent składany ze średniej) wynosi prawie 10% przy prostym zakupie
    funduszu ETF na S&P500, który wypłaca dywidendy.

    Najtańsze w
    zakupie i zarządzaniu jest kupowanie jednostek funduszu ETF notowanego
    na naszej giełdzie opartego o indeks WIG20. Opłata za zarządzanie wynosi
    zaledwie 0,5% rocznie. Dodatkowo fundusz ten wlicza do wyceny
    otrzymywane dywidendy, które dla WIG20 wyniosły ponad 3% w skali roku.
    Portfel można uzupełnić o podobny instrument oparty o indeks niemieckiej
    giełdy, a także o indeks amerykański S&P500.
    Jedna jednostka ETF
    na WIG20 kosztuje obecnie ok.250zł, więc raz w miesiącu można odłożyć.
    Jak jest więcej gotówki, to można kupić więcej jednostek, a jak nagle
    nie ma nadwyżki, to nie trzeba wpłacać składki, tak jak w programach
    regularnego oszczędzania.
    Opłaty w funduszach inwestycyjnych są
    złodziejskie i wynoszą zwykle 4% w skali roku, czyli dorównują wysokości
    oprocentowania lokaty. Tyle pobierają instytucje finansowe za
    wystawianie na ryzyko Waszych pieniędzy. Na zachodzie opłata za
    zarządzanie funduszy akcyjnych wynosi zwykle max. 2% rocznie!
    Dodatkowe
    opłaty zwykle pobiera instytucja proponująca produkty oszczędnościowe z
    funduszami i można się tylko zastanowiać, czy uda nam się zarobić na
    tych funduszach wystarczająco, żeby pokryć ok.5% opłat rocznie.

    Najlepiej
    za kilkaset złotych miesięcznie skupować różne spółki dywidendowe z
    giełdy warszawskiej. Kilkanaście spółek wypłaciło w 2014r. 8-10%
    dywidendy, a zdarzyły się przypadki ponad 10%. Wiele spółek wypłaciło
    2razy więcej dywidendy, niż można otrzymać z najlepszej lokaty bankowej!
    Dywidendy
    wypłaca już ponad 120spółek. Jest to zaledwie ok.1/3 wszystkich spółek,
    a idąc w kierunku rynków rozwiniętych ten wskaźnik wyniesie powyżej 60%
    do nawet 75%.
    http://www.up.krakow.pl/stud_dzien/studium4/wusa.htm

    http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1109825.html
    "Paradoksalnie
    jednak spadek kursów jest korzystny dla tych, którzy zamierzają kupić
    akcje firm płacących dywidendy. Niższa cena akcji oznacza bowiem wyższą
    stopę dywidendy (relacja dywidendy przypadającej na akcję do kursu
    akcji)."

    Ile osób zauważa perełkę polskiej giełdy? Za 2013r.
    zyski PZU były tak duże, że dywidendę spółka wypłaci w 3 transzach, idąc
    w kierunku firm z rozwiniętych gospodarek wypłacających dywidendę
    kwartalnie. Oponenci 4razy w roku będą sprzedawać i kupować, bo i tak
    jest ona odcinana od ceny? Na bardzo płynnych spółkach może to się udać,
    ale właśnie zapłaciliście 4razy prowizję za sprzedaż (zwykle 0,39%) i
    kupno (0,39%, o ile prowizja minimalna została przekroczona), czyli 4
    razy 0,78% = 3,12% (obecnie to sporo patrząc na oprocentowanie lokat).
    To nawet połowa dochodu z dywidendy!
    PZU wypłaci w sumie 54zł dywidendy za 2013r.

    Dla fanów marudzenia, że dywidenda jest odcinana od ceny odniesienia link:
    stooq.pl/mol/?id=9071
    Nie jest to zatem reguła, a po np. 5latach dywidendy po 8% spółka nie będzie 40% niżej ;)

    Sam długoterminowiec Buffet, który rzadko się myli kiedyś na wykładzie powiedział studentom:
    "Chcecie
    czegoś innego niż wartość? Jednak ludzie nie chcą uwierzyć. Wybierają
    rzeczy, które są emocjonalnie satysfakcjonujące - powiedział. Ludzie,
    którzy nie wierzą, szukają natychmiastowego bogactwa. Ale ci, którzy
    chcą być bogaci szybko, nie będą nimi nigdy - dodał. "

    doradca (małpa) dywidenda.com.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,
    u mnie w Generali także sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Świetnie rozumiem Twoje opory przed podsumowaniem, sam jak wchodzę i widzę większy spadek kapitału to czuje się z tym bardzo źle. W dniu dzisiejszym stwierdziłem, że brakuje mi konkretnej strategii działania, choć jest to jeszcze punkt do przemyśleń. Mam nadzieje, że kolejne podsumowanie będzie weselsze ;)

    OdpowiedzUsuń